Źródło: Eliza Kwiatkowska http://miasta.gazeta.pl/czestochowa
Mocno zniszczona ceglana przedwojenna kamienica w centrum miasta. Kilkanaście lat temu kupił ją z kilkoma lokatorami właściciel innych nieruchomości w Częstochowie Marek Organa. Wolne mieszkania w budynku zaczął wynajmować.
– Warunkiem wynajęcia było odstępne – opowiada jedna z lokatorek. – Właściciel brał od nowych najemców od 15 do 30 tys. zł. Ludzie płacili, choć nie wystawiał żadnych pokwitowań, bo znajdowali się w podbramkowych sytuacjach. Tylko jedna z lokatorek – chyba cudem – dostała potwierdzenie wpłaty odstępnego, ale też niecałego. Właściciel obiecywał, że będziemy mogli mieszkać tam dożywotnio i nasze dzieci również. Teraz nie pamięta ani o odstępnym, ani o swoich deklaracjach. Za to robi wszystko, żeby się nas pozbyć. Dopiero co podniósł czynsz o 100 proc. – do 15 zł za metr. Wychodzi po 1000-1500 zł, a kamienica jest ruiną. Nie zainwestował dotychczas ani grosza.
Czwórka lokatorów doniosła do prokuratury. Zarzucają właścicielowi, że ich oszukał w sprawie odstępnego. Pytają też, czy tak wysoka podwyżka jest zgodna z prawem.
Przepisy pozwalają właścicielom na takie skoki czynszu w uzasadnionych przypadkach. Głównym jest brak takich dochodów z czynszu, by pokryły właścicielowi wydatki na utrzymanie budynku i zapewniły godziwy zysk. Przepisy pozostawiają jednak pole do interpretacji, co należy uznać za godziwy zysk. Lokator może się oczywiście odwołać do sądu, jeśli uzna, że kamienicznik chce za dużo. Sprawy ciągną się jednak latami, a ich rozstrzygnięcia są różne.
– Od czasu uwolnienia czynszów przed kilkoma laty takich interwencji mamy bardzo dużo. Nie wszystkie kończą się wyrokami sądowymi pomyślnymi dla lokatorów – przyznaje Helena Denis, prezes Polskiej Unii Lokatorów.
Zarządcy nieruchomości przyznają: – Właściciele kamienic często pozbywają się lokatorów, podnosząc im czynsz. W Krakowie w kamienicy zimą wymontowano okna, bo miała być wymiana – opowiada właściciel częstochowskiej firmy, która zarządza nieruchomościami.
Organa uzasadnia jednak podwyżkę brakiem dochodów, które pokryłyby utrzymanie kamienicy: – O zysku w ogóle nie ma mowy. Lokatorzy dotychczas mieli stawkę ok. 8 zł za m kw. Na wolnym rynku ceny wynajmu sięgają u nas ponad 30 zł. Za 8 zł nie da się utrzymać budynku, wyremontować go i jeszcze zarobić. Tym bardziej że lokatorzy nie płacili czynszu. Mam dwa wyroki eksmisyjne, dwie sprawy są w toku. Dotyczy to tych lokatorów, którzy złożyli doniesienie do prokuratury. Proponowałem im zastępcze mieszkania na Starym Rynku, nie przyjęli, bo metraż był dużo mniejszy.
Lokatorka: – Te mieszkania były o połowę mniejsze i w złym stanie. Tu już zainwestowaliśmy w mieszkania. Każdy z nas sobie je wyremontował, wstawił nowe okna, ogrzewanie. Choć podnieśliśmy standard budynku, właściciel twierdzi, że go to nie obchodzi, bo zrobiliśmy to bez jego zgody. Co do zaległości w czynszu, to nie mamy pojęcia, skąd się wzięły. Płaciliśmy regularnie i nagle dowiedzieliśmy się o długach.
Organa twierdzi również, że nigdy nie pobierał odstępnego. – Od czterech lat pobieram kaucję. Jeśli lokator po wyprowadzce zostawia mieszkanie w stanie, w którym je dostał, kaucja jest do zwrotu – mówi.
Sprawę wyjaśni prokuratura.