23.02.2010 Krajowe mieszkalnictwo bez perspektyw

 

Autor: Janusz Michalczak

Źródło: http://www.dziennik.krakow.pl

Od lipca ubiegłego roku trwają prace nad przygotowaniem i przyjęciem przez Sejm rezolucji w sprawie Narodowego Programu Rozwoju Budownictwa Mieszkaniowego.

Dokument ten nie ma jednak szczęścia w polskim parlamencie – omawiany wielokrotnie w komisji i podkomisji infrastruktury spadł, po raz kolejny, w miniony piątek z porządku obrad. Tymczasem w branży budownictwa coraz mocniej uwidacznia się głęboki regres. Specjaliści biją na alarm.

– Powierzchnia mieszkaniowa, jaka przypada na statystycznego Polaka wyznacza skalę naszego co najmniej kilkudziesięcioletniego zapóźnienienia wobec Europy – stwierdza Andrzej Bratkowski, były minister budownictwa. – Ujawnia to wręcz dziurę cywilizacyjna, w której znalazło się polskie mieszkalnictwo i wszystko, co się z nim wiąże. Nic też nie wskazuje dzisiaj, byśmy bez jakichś nadzwyczajnych poczynań mogli się z tego skansenu mieszkaniowego wydostać.

Dane GUS dotyczące wyników budownictwa mieszkaniowego w 2009 roku potwierdzają, że pogłębia się kryzys w budownictwie mieszkaniowym. – Martwi kompletna obojętność władz wobec tych problemów. Mamy obecnie najgorszy po wojnie budżet dla sfery mieszkaniowej i bałagan legislacyjny – mówi Roman Nowicki, prezes Kongresu Budownictwa, jeden z najbardziej konsekwentnych orędowników opracowania Narodowego Programu Rozwoju Budownictwa Mieszkaniowego. – W 2009 roku oddano do użytku prawie 160 tysięcy mieszkań – to wynik pozornie całkiem niezły, ale trzeba pamiętać, że to ciągle ponad dwa razy za mało, jeśli chce się myśleć o rozpoczęciu procesu wychodzenia z kryzysu mieszkaniowego. Oddaliśmy nieco ponad 4 mieszkania na 1000 mieszkańców, podczas gdy kraje europejskie w okresach wychodzenia ze swoich kryzysów budowały nawet ponad 10 mieszkań na 1000 mieszkańców. Niestety, tam gdzie potrzeby są największe, buduje się najmniej. Prawie 90 proc. oddanych w ubiegłym roku zasobów to mieszkania dla osób majętnych, które stać na budowę lub zakup mieszkania u dewelopera, i do tego w sześciu największych aglomeracjach. Za rogatkami wielkich miast jest gorzej niż źle. Zaledwie 10 proc. z oddanych ogółem mieszkań stanowią mieszkania komunalne, spółdzielcze, społeczne i socjalne razem wzięte. W niedawnych badaniach NIK wyraźnie obciążył za tę sytuację kolejne rządy, które działają bez długofalowej polityki.

Kongres Budownictwa, zrzeszający największe w kraju organizacje reprezentujące branże budowlaną, wiązał duże oczekiwania z programem „Polska 2030”. – Premier Donald Tusk deklarował, że ten program wytyczy kluczowe priorytety w sprawie tzw. perspektywy cywilizacyjnej – podkreśla Roman Nowicki. – Tymczasem na 390 stron tylko jedna jest poświęcona mieszkalnictwu. Mamy wiedzę, że w opracowaniu tego dokumentu nie uczestniczył ani jeden ekspert budownictwa. Wystarczy przypomnieć, że nakłady na budownictwo socjalne zostały w tym roku obcięte, bez ważnej przyczyny, o 50 proc., choć jeszcze niedawno zapowiadano gwałtowne przyspieszenie działań na rzecz pozyskiwania mieszkań socjalnych.

Eksperci nie mają złudzeń. Zdaniem prof. Piotra Witkowskiego z Instytutu Techniki Budowlanej i AGH, symbolem obecnej sytuacji mieszkaniowej jest ostatnie miejsce Polski w Europie pod względem tzw. samodzielności mieszkaniowej. – 65 lat po zakończeniu wojny, 30 proc. polskich rodzin nie ma samodzielnego mieszkania – mówi prof. Witkowski. – Ma to już tragiczne następstwa demograficzne, gdyż decyzja o urodzeniu dziecka w ponad 90 proc. zależy od faktu, czy rodzina ma mieszkanie. W stosunku do wcześniejszych prognoz jest nas już o 3 mln mniej, a według GUS do roku 2030 liczba mieszkańców Polski spadnie o kolejne 3 mln – do 35 mln osób. Zlikwidowano w praktyce wszelkie formy budownictwa mieszkaniowego non profit. Mieszkanie stało się wyłącznie towarem rynkowym, a jego cena wynika z mechanizmów rynkowych, ze zjawiskami spekulacyjnymi włącznie. Wyklucza to z dostępu do mieszkania grupy ludności gorzej uposażone, a zwłaszcza młode pokolenie. Władze uważają taki stan rzeczy za właściwy i nie zamierzają go zmieniać. Przeciwnie, istniejące wcześniej zaangażowanie państwa w łagodzenie problemów mieszkaniowych jest stopniowo i systematycznie likwidowane. Według oficjalnego stanowiska władz, sytuacja mieszkaniowa polskich rodzin jest prywatną sprawą każdej rodziny.

Rząd, zdaniem prof. Piotra Witkowskiego, nie przewiduje zaangażowania państwa w rozwój mieszkalnictwa. Na dowód przytacza opinię Piotra Stycznia, podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury, wyrażoną podczas obrad XX Jubileuszowej Konferencji Spalskiej: „Mówienie o tym, że będzie budownictwo państwowe i państwowy program, czy też narodowy program, ale rozumiany jako program państwowy, jest nieuzasadnione. Te czasy, mam nadzieję, osobiście bardzo głęboką, się nie pojawią”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *