23.09.2009 Lipno: Lokatorzy na sesji Rady Miasta

 

Źródło: http://www.nowosci.com/

 

Mieszkańcy lokali komunalnych w Lipnie wytoczyli wiele zarzutów na ostatniej sesji Miejskiej Rady.

Tak burzliwych obrad Rady Miejskiej w Lipnie dawno nie było. Na sesję przyszli lokatorzy mieszkań komunalnych, których likwidowany Zakład Obsługi Komunalnej obciążył dopłatami za ubiegły rok.

A chodzi o niemałe kwoty – od 1.500 do 3.000 złotych. Opłaty za mieszkania komunalne są wysokie. Za lokal o powierzchni 58 metrów kwadratowych trzeba zapłacić co miesiąc ponad 800 złotych. Oburzeni lokatorzy spotkali się dwa dni wcześniej na osiedlu Reymonta i wyznaczyli swoich delegatów na sesję.

– Ludzie płaczą, że pan ich niszczy – zwrócił się podczas sesji do burmistrza Jan Pipczyński, rzecznik zebranych mieszkańców. – Nie nadajecie się do rządzenia. Zakładacie pętlę na szyję emerytom i rencistom. Dziękujemy wam!

Lokatorzy, którzy przyszli na sesję, nie kryli, że są zdesperowani. Na własny koszt zakładali pomierniki ciepła, a dopłaty zostały wyliczone na podstawie metrażu. Padały słowa, że jedni marzli zimą i zakładali na siebie po kilka swetrów, a inni zakręcali zawory i otwierali okna, bo w ich mieszkaniach było tak gorąco. Dopłaty otrzymali jednak w podobnej wysokości.

Przybyli narzekali na jeszcze wiele innych spraw. Michał Obuchowski, mieszkaniec bloku nr 6 na osiedlu Reymonta, potocznie zwanego „setką”, zwrócił m.in. uwagę, że po piwnicach biegają szczury.

– Zapłaciłem za założenie pomiernika ciepła, bo powiedziano mi, że będę płacił zgodnie ze stanem licznika – mówił podczas sesji kolejny lokator, Piotr Pietruszewski. – Dlaczego dopłata została wyliczona na podstawie metrażu? O cokolwiek człowiek zwróci się do Zakładu Obsługi Komunalnej, to słyszy: „proszę złożyć podanie, rozpatrzymy je, ale nadziei proszę sobie nie robić”. Od dawna nie możemy się doprosić założenia kłódki do śmietnika. Podrzucają nam tam śmieci prominentni mieszkańcy Lipna, którzy podjeżdżają luksusowymi samochodami. Mam okno naprzeciwko śmietnika i doskonale widzę, co się tam dzieje.

Na zarzuty zebranych odpowiedział burmistrz Janusz Dobroś.

– W wielu przytoczonych sprawach adresatem uwag nie jest ani burmistrz, ani Rada Miejska – stwierdził.

Wtedy atmosfera stała się wyjątkowo gorąca. Pod adresem burmistrza padały słowa: „Idź pan do domu!”, „Powinniśmy wywieźć pana na taczkach do rzeki!” Przewodnicząca Maria Turska chciała uspokoić przybyłych lokatorów, ale konieczne okazało się zarządzenie przerwy.

– Jestem zainteresowana sprawdzeniem, czy były nieprawidłowości – poinformowała zebranych radca prawna Elżbieta Górska, likwidator lipnowskiego ZOK. – Teraz każda nieruchomość została rozliczona osobno i niedoszacowano zaliczki na ciepło. Co do zgłoszonych uwag, obiecuję, że na każdą będzie odpowiedź.

Na zakończenie burzliwych obrad radni przegłosowali powołanie komisji do spraw ciepła i wody, w której skład wejdą również lokatorzy. Ma ona zbadać zasadność żądania dopłat, których nie trzeba uiszczać do zakończenia przez nią pracy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *