Co jedenasty kredytobiorca na spłatę rat wydaje ponad połowę swoich dochodów
Z badań GfK Polonia wykonanych na zlecenie „Rz” wynika, że podobnie duża grupa ankietowanych przyznaje, iż w tym roku często zalegała ze spłatą swoich zobowiązań wobec banków.
– Część kredytobiorców popadła w „spiralę zadłużenia”, pozornie ratując się kolejnymi kredytami. To rosnący problem dla banków – podkreśla Andrzej Reterski, dyrektor z Sygma Banku specjalizującego się w pożyczkach konsumenckich.
Wartość złych kredytów udzielonych przez banki klientom indywidualnym zwiększyła się w pierwszych ośmiu miesiącach roku o ponad połowę i sięgnęła 15,2 mld zł – wyliczył NBP. Tylko w lipcu oraz sierpniu kwota pożyczek, ze spłatą których są kłopoty, powiększyła się o ponad 1,8 miliarda złotych!
Z ostatniego raportu Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor wynika, że już blisko 1,5 mln klientów banków zalega z płatnościami zobowiązań powyżej 60 dni, a ponad milion osób ma opóźnienia przekraczające pół roku. Według Mariusza Karpińskiego, byłego prezesa GE Money Banku i Meritum Banku, około 100 tys. osób ma zaciągniętych co najmniej po dziesięć kredytów, a miesięczna suma rat przekracza ich miesięczny dochód. – Znakomita większość tych klientów jeszcze obsługuje swoje zobowiązania, zaciągając kredyt w kolejnym banku. Przeciętne zadłużenie takiej osoby wynosi około 100 tys. zł – twierdzi Karpiński.
Dziś widać, że w okresie boomu kredytowego zadłużaliśmy się zbyt pochopnie. Polacy liczyli na utrzymanie przez długi czas dobrej pracy i wysokich pensji. Wskutek tych optymistycznych przewidywań kupowali za pożyczone pieniądze mieszkania, samochody, wycieczki i drogie wyposażenie mieszkań.
– Przed podjęciem tego typu decyzji trzeba rozważyć różne scenariusze, w tym niemożność spłaty kredytu. U nas myśli się o tym dopiero gdy u kogoś pojawia się komornik – mówi Leszek Mellibruda, psycholog biznesu.
Część Polaków nie zdaje sobie sprawy, że kupując na raty pralkę czy telewizor, zadłuża się w banku. Potwierdzają to też badania Fundacji Kronenberga, według których 57 proc. ankietowanych nie wie, że korzystanie z karty kredytowej jest równoznaczne z posiadaniem kredytu.
Niestety, nie potrafimy radzić sobie w kryzysowych sytuacjach, gdy pojawiają się kłopoty ze spłatą rat. Aż 5 proc. kredytobiorców przyznaje się do zaciągania pożyczek na spłatę starych zobowiązań, co najczęściej tylko nakręca spiralę zadłużenia. Około połowy z nadmiernie zadłużonych, zamiast negocjować z bankiem, nie robi nic. Tylko firmy windykacyjne notują niespodziewane obroty.
Niektórzy eksperci uważają, że w miarę jak rośnie bezrobocie, sytuacja będzie się pogarszać i na wiosnę banki zaczną na dużą skalę sprzedawać mieszkania niewypłacalnych dłużnikó
8,8 mld zł taka była rok temu kwota kredytów osób rywatnych, niespłacanych regularnie.
15,2 mld zł do takiego poziomu wzrosły zagrożone kredyty na koniec sierpnia 2009 roku.