Poniższy materiał opiera się na notatkach przygotowanych przeze mnie na prezentację w ramach Konferencji Lokatorskiej zorganizowanej przez Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów w dniach 28-29 marca 2009 w Warszawie.
Jako uzupełnienie tego materiału polecam moje dalsze teksty dotyczące tematyki lokatorskiej: ?Nie chcę się wyprowadzać… czekam na strajk czynszowy?, ?Okradani trzy razy dziennie. Anarchiści a ruch lokatorski?
1. Otwierając prezentację na temat walki mieszkańców berlińskiej dzielnicy Kreuzberg z postępującymi tam procesami gentryfikacji (uburżuażyjniania) i związanymi z nimi wzrostem kosztów utrzymania oraz przesiedleniami, chciałabym zwrócić uwagę na jedną specyficzną kwestię. Pokaźna część mieszkańców tej dzielnicy przyjmuje postawę, która charakteryzuje brak wiary co do uczciwego i sensownego regulowania kwestii społecznych ze strony struktur państwowych. Jest to nastawienie wynikające z doświadczeń związanych właśnie z nieudolnymi próbami regulowania przez państwo różnych problemów społecznych w przeszłości oraz z wniosków jakie z tych doświadczeń wyciągnięto. Konsekwencją tych doświadczeń jest przejście licznej części omawianej tu społeczności na pozycje bliskie anarchistycznym czy też na stricte anarchistyczne.
Takie nastawienie odzwierciedla się mocno w strategiach i sposobach interwencji społecznej jakie praktykowane są obecnie przez tę społeczność. Rzecz jasna, na Kreuzbergu praktykowane są bardzo różne formy działania. Jednak w ramach tej prezentacji celowo nie poświęcę mniej uwagi przykładom konwencjonalnych metod interwencji, takim jak zbieraniu podpisów pod listami protestacyjnymi, składaniu petycji z zażaleniami i roszczeniami wobec władz gminy, poradnictwu prawnemu, pikietowaniu pod urzędami państwowymi, etc. Położę natomiast świadomie nacisk na przybliżenie przykładów działań, w których centrum stoi nie samo państwo i jego oparta na prawodawstwie niewydolność, ale bezpośrednio zainteresowane jednostki i społeczności.
Dzięki tego typu prezentacji łatwiej będzie nam dostrzec różnice między strategiami działania i budowania ruchu lokatorskiego na berlińskim Kreuzbergu i na przykład w Warszawie czy Krakowie. Tym samym, wzajemna solidarna wymiana doświadczeń stanie się, mam nadzieję, łatwiejsza.
2. Kilka słów o historii Kreuzbergu w perspektywie kwestii mieszkaniowych
Ilość mieszkańców Kreuzbergu liczy około 150 000 z czego oficjalnie ponad 30% stanowią imigranci w głównej mierze z Turcji, ale także z Europy wschodniej, w tym najwięcej z Polski, Rosji i byłej Jugosławii. Skład i charakter społeczny charakteryzuje, pomimo procesów, do opisu których zaraz przejdę, wciąż tzw. ludowość. Większość mieszkańców dzielnicy stanowią ludzie pracy, bezrobotni oraz niezbyt zamożna klasa średnia, a także od lat 90-tych powiększająca się liczba studentów. Kreuzberg nie jest najbiedniejszą dzielnicą w Berlinie, do takich należy sąsiadująca z nim dzielnica Neukölln. Nie ulega jednak wątpliwości, że duża część tutejszych mieszkańców prowadzi skromne życie i każda podwyżka kosztów utrzymania jest wyraźnie odczuwalna.
Kreuzberg leży zasadniczo w centrum Berlina, co oznacza, że w interesie sfer zajmujących się uprzedmiatawaniem przestrzeni miejskiej i sprowadzaniu jej do funkcji mega-mechanizmu służącego tylko i wyłącznie do pomnażania kapitału, dzielnica ta powinna mieć już od dawna konsumpcyjny i zorientowany na zysk charakter. Innymi słowy, powinni tam mieszkać i przebywać głównie ludzie, którzy wydają duże ilości pieniędzy z byle powodu i bez refleksji związanej z efektami takiego ślepo-konsumpcyjnego postępowania.
A jednak, przez długi czas transformacja Kreuzbergu w dzielnicę służącą przede wszystkim do zarabiania pieniędzy nie była możliwa…
2.1. Niskie czynsze jako efekt oddolnej interwencji społecznej
Do końca lat 90. mieliśmy na Kreuzbergu wciąż całkiem niskie czynsze oraz co się z tym (choć nie tylko tym) wiąże – bardzo solidarną społeczność. Wbrew pozorom istnieje bardzo ścisła zależność pomiędzy wysokością kosztów utrzymania, a poziomem wrażliwości społecznej. Nim więcej musimy harować, aby związać koniec z końcem, tym niższy jest poziom wrażliwości tkanki społecznej – zanika poczucie więzów i solidarności, poczucie wspólnych interesów i wzajemnego zrozumienia. Albo odwrotnie: nim mniej czasu jesteśmy zmuszeni poświęcać pracy aby pokryć nasze koszta utrzymania, tym więcej mamy czasu, energii i ochoty na kontakty z naszym otoczeniem. Ktoś mógłby słusznie zauważyć, iż paradoksalnie, w związku z powyższym, bezrobocie powinno w takim razie wpływać na wzrost więzów społecznych. Święta racja. Tak byłoby z pewnością w rzeczywistości, gdyby nie fakt, iż w dzisiejszych czasach, w związku z wszechobecnym dyktatem pieniądza, brak pracy wiąże się niemal automatycznie z wykluczeniem z wielu standardów społecznych oraz z towarzyszącą temu frustracją, które to skutecznie ograniczają nasze indywidualne walory społeczne.
Utrzymanie na Kreuzbergu niskich czynszów w latach 80-tych i 90-tych wynikało głównie z dwóch aspektów. Z jednej strony dość duża ilość kamienic znajdowała się w rękach spółdzielni mieszkaniowych przez co obserwowany w innych metropoliach Europy gwałtowny wzrost cen czynszów był przynajmniej częściowo hamowany. Z drugiej strony w latach 80-tych i 90-tych, w dzielnicy tej miało miejsce kilka fal masowego skłotingu, czyli kolektywnego i lekceważącego niesprawiedliwe przepisy prawne zasiedlania opuszczonych kamienic przez ludzi z niższych warstw społecznych. W okresach tych zajętych zostało w sumie kilkaset kamienic, co oznacza, ze kilkanaście tysięcy mieszkań zostało uspołecznionych w pełnym tego słowa znaczeniu, a więc: odebranych tak wolno-rynkowemu jak i państwowemu rynkowi mieszkaniowemu i przejęte kolektywnie przez faktycznie potrzebujących. W tych kilkunastu tysiącach mieszkań czynsze w porównaniu z czynszami na innych dzielnicach były więc niższe o 50% do100% – w wielu domach przez wiele lat ich mieszkańcy wspólnie ustalili, że nie będą płacili czynszów w ogóle, natomiast dzięki temu zaoszczędzone zasoby pieniężne i czasowe (nie musieli pracować na comiesięczny czynsz!) przeznaczali na różne, przeważnie lokalne cele społeczne. W innych domach gdzie nacisk ?właścicieli? tych kamienic był mocny, dzicy lokatorzy (skłotersi) wypertraktowali drogą ?kompromisu? czynsze o ograniczonej wysokości podpisując konkretne wieloletnie kontrakty. Wiele z tych kontraktów ma wciąż swoją moc i w ten sposób, z tanich mieszkań wywalczonych drogą nielegalnego osiedlania (skłotingu) mogą po dziś dzień korzystać tysiące rodzin. Jak widzimy, państwo nie przyłożyło palca do tego bardzo progresywnego procesu społecznego, a raczej wręcz przeciwnie, przeważnie stawało po stronie ?właścicieli? zasiedlonych kamienic i wysyłało policję aby pomóc im wyrzucić lub zastraszyć społeczności ?dzikich lokatorów?.
Ta masowa oddolna regulacja opłat mieszkaniowych, choć objęła niewielki procent osób wpłynęła oczywiście także na utrzymanie niskich czynszów w całej dzielnicy, również w nieobjętych dzikim zasiedlaniem kamienicach: ?właściciele? reszty kamienic nie mogli sobie pozwolić na frywolne podnoszenie czynszów skoro wszędzie wokoło były one bardzo niskie. Kreuzberg był więc przez długi czas przykładem tego jak tzw. ruch skłoterski, jeżeli jest on organizowany kolektywnie, jest w stanie wpływać na bardzo szeroko odczuwalne obniżanie kosztów utrzymania.
Dodatkowym efektem istnienia na dzielnicy radykalnego ruchu zasiedleniowego (skłoterskiego) był fakt, iż ludzie z wyższych sfer społecznych, czyli ci gotowi płacić wysokie czynsze za lokale mieszkaniowe, obawiali się wprowadzać na dzielnicę, na której ludzie bogato się obnoszący niezbyt mile byli widziani… Oto jak bezpaństwowo pojmowana ludowość jest w stanie powstrzymywać procesy uburżuazyjniania (gentryfikacji) przestrzeni społecznych.
Warto może jeszcze dodać, że w tych kilkuset kolektywnie zasiedlonych kamienicach, ich mieszkańcy rozwinęli cały kalejdoskop różnorodnych struktur samorządności mieszkalnej. Jest to bardzo ciekawy i inspirujący temat, któremu jednak należałoby poświęcić całą oddzielną konferencję. Tak więc, choć z ubolewaniem, pomijam go tutaj kompletnie.
3. Odgórne mechanizmy wpływające na podnoszenie czynszów
W ostatnich latach tradycyjna społeczność Kreuzbergu konfrontowana jest z obserwowanym we wszystkich metropoliach Europy, także w Polsce, brutalnym procesem mającym na celu kompletne skomercjalizowanie dzielnicy kosztem dotychczas istniejących struktur społecznych.
W odniesieniu do kwestii czynszowych można tu zaobserwować zasadniczo kilka decydujących i powiązanych ze sobą kapitalistycznych mechanizmów.
3.1. Prywatyzacja spółdzielni mieszkaniowych
Z jednej strony sprywatyzowane zostały, w oddali od społecznej debaty, berlińskie spółdzielnie mieszkaniowe. Najlepszym przykładem jest spółdzielnia GSW, w której posiadaniu znajduje się na Kreuzbergu tysiące mieszkań. Kilka lat temu sprzedana została amerykańskiemu koncernowi finansowemu, który obecnie powoli wprowadza swoje zasady regulowania wysokości czynszu, wynajmu tych mieszkań, a także komunikacji pomiędzy lokatorami, a spółdzielniom/firmom (ta komunikacja stała się obecnie bardzo trudna, a dochodzenie swoich racji przez lokatorów stało się niemal niemożliwe).
3.2 Spekulowanie cenami nieruchomości
Drugim mechanizmem jest spekulowanie cenami nieruchomości, co z perspektywy zwykłych mieszkańców prowadzi do nieuzasadnionego niczym logicznym śrubowania cen mieszkań, ale także i czynszów na naszej dzielnicy. Kamienice na okrągło zmieniają właścicieli, a także administratorów domów, którzy to coraz częściej bez jakiegokolwiek względu na interesy lokatorów wprowadzają nowe regulacje w kwestiach wynajmu lokali. Ostatnimi czasy zdarza się coraz częściej, że wraz ze zmianą właściciela kamienicy zmienia się radykalnie wysokość czynszów. Lokatorzy nie mają często żadnych podstaw prawnych aby temu przeciwdziałać. Pozostaje im tylko bądź poddać się, bądź zorganizować i podjąć walkę (o obu tych reakcjach nieco poniżej).
3.3 Gentryfikowanie Kreuzbergu (niekonsekwentna walka obraca się przeciw nam)
Trzecim mechanizmem są opisywane bardzo szczegółowo na tej konferencji procesy gentryfikacji (obłudnie nazywane przez media procesami ?rewitalizacji?). Na Kreuzbergu są one wprowadzane w całej swej różnorodności, bezwzględności i podstępności. Warty zaznaczenia jest tu jeden specyficzny aspekt. Paradoksalnie, Kreuzberg, ze względu na specyfikę swojego ludowego, alternatywnego i buntowniczego folkloru społecznego, stał się wprost idealnym miejskim materiałem do zgentryfikowania! Jeżeli uznamy, że pierwszym i decydującym etapem procesu gentryfikowania jakiejś dzielnicy jest uczynienie jej atrakcyjną, to Kreuzberg był już zawsze, własnie ze względu na swój buntowniczy charakter, intrygujący i atrakcyjny sam w sobie. Takie elementy jak malowniczy krajobraz dziko zasiedlonych kamienic, alternatywne projekty i miejsca spotkań, bogate życie kulturalne, sklepy ze zdrową żywnością i alternatywne księgarnie, harmonijna obecność i współżycie wielu kultur i subkultur, czy też na przykład kolorowe grafiti na murach ulic, to z jednej strony osiągnięcia i efekty mającej tu miejsce w przeszłości rebelii, z drugiej strony idealny fundament dla przenikliwego kapitalizmu, który właśnie przy pomocy procesu gentryfikacji obrócił te osiągnięcia przeciwko nam samym. W tym miejscu, aż prosi się rozwinięcie rozmyślań na temat, jak w przyszłości należałoby unikać tego typu przywłaszczania przez kapitalistów osiągnięć społecznych oddolnych walk. Z chęcią poświęciłabym tym rozważaniom tutaj trochę miejsca, jednak refleksje te rozsadziłyby zbytnio ramy tej prezentacji i w związku z tym muszą zostać podjęte w innym czasie i miejscu. Mimo to, aspekt przeciwstawiania się gentryfikacji jako strategia walki z rosnącymi kosztami utrzymania jest kluczowy dla mojej prezentacji i wrócę do niego w dalszej części.
Terror narzucanego i przyspieszonego odnawiania kamienic
Częścią procesów gentryfikacji stał się też narzucony mieszkańcom terror przesadnego i przyspieszonego odnawiania kamienic, które staje się automatycznie pretekstem do dalszych podwyżek czynszów. To ważne aby podkreślić, iż remonty te nie mają na celu samego w sobie podniesienia mieszkańcom ich standardu życia, ale przyniesienie profitów.
Prawda jest taka, że wiele osób, którym gwałtem ?podnoszono standard życia? remontując w tym celu zamieszkiwane przez nich mieszkania i kamienice nie konsultując tego z nimi, musiało się wyprowadzić z tych mieszkań na krótko po remontach gdyż nie byli już w stanie ponieść kosztów ?podniesionych standardów?. W efekcie wylądowali znowu w kamienicach o niskim standardzie, za to daleko od okolicy, w której przez lata mieszkali, pracowali i utrzymywali ścisłe więzy społeczne. Nie ma jeszcze wprawdzie danych odnośnie Kreuzbergu, gdyż proces gentryfikacji wciąż trwa i dzięki oddolnemu oporowi jego dalszy przebieg jest jeszcze otwarty, ale badania przeprowadzone w jednej z innych berlińskich dzielnic, zgentrfikowanej już w drugiej połowie lat 90-tych, donoszą, iż w wyremontowanych kamienicach pozostało jedynie 10% (!!!) ich dotychczasowych mieszkańców. Pozostałe 90% stanowią dziś nowi czynszownicy, w większości zamożniejsi przybysze z innych miast.
Proces sterylizowania ogólnego wizerunku dzielnicy
Wraz z narzuconym odnawianiem kamienic trwa proces sterylizacji ogólnego wizerunku dzielnicy.
Nazywam to celowo sterylizacją gdyż nie ma to nic wspólnego z transformowaniem otoczenia w bardziej ekologiczne, przyjazne i zdrowe dla człowieka, a po prostu z narzucaniem przesadnej czystości/sterylności, w warunkach której żyją przeważnie ludzie bogaci i równie wyczyszczeni wewnętrznie (z resztą nawet w ich burżuazyjnych dzielnicach utrzymywaniem czystości zajmują się nie oni sami, ale za marne wynagrodzenie właśnie tacy jak my…). Fasady domów są bezsensownie na okrągło odmalowywane kiedy tylko pojawi się na nich jakiś napis (grafitti) czy przyklejony jakiś plakat. Wprowadzane są absurdalne ograniczenia wolności w miejscach publicznych, jak na przykład o wyprowadzaniu psów czy grillowaniu w parkach. Przestrzeganiu tych obcych nam nakazów służyć mają wzmożone patrole służb porządkowych (prywatnych i państwowych) i instalacja kamer w miejscach publicznych (również prywatnych i państwowych). Ta sztucznie wprowadzana sterylność ma służyć po pierwsze jako zachęta dla ludzi z wyższych klas społecznych aby sprowadzali się na Kreuzberg, po drugie jako jeszcze jeden pretekst do podniesienia wysokości czynszów. Używana jest tu wiec kłamliwa logika jakoby sterylna okolica była czynnikiem jednoznacznie podwyższającym ludzkie standardy życiowe, za które należy odpowiednio dopłacać.
Strategie przeżycia przyjmowane przez mieszkańców.
Problemy przesiedlania ludności i rozkładu solidarnej tkanki społecznej
Ci przymusowo przesiedlani przez państwo
Ci ?dobrowolnie? przesiedlani przez wolny rynek
Ci anonimowo zaciskający pasa
Ci pracujący zamiast żyć
Oddolne interwencje służące walce ze wzrostem czynszów.
Strategie oporu podejmowane przez mieszkańców Kreuzbergu
Jak już się zorientowaliśmy, głównym mechanizmem podnoszenia kosztów utrzymania, przymusowego przesiedlania oraz ubożenia społeczności są obecnie – kapitalistyczne procesy gentryfikacyjne. Skoro tak, to przeciw-strategia leżąca jak na dłoni jest radykalne przeciwdziałanie właśnie tym procesom.
Oddolnie zorganizowana kampania informacyjna wyjaśniająca społeczności schematy działania procesów gentryfikacji oraz kultywowana na dzielnicy od lat wrażliwością społeczną, doprowadziły liczną część lokatorów do krytycznej analizy, która sprowadza się zasadniczo do następujących wniosków:
1. Nim więcej w dzielnicy próżnych zamożnych ludzi i obracanych przez nich pieniędzy – tym droższe życie dla osób ich nie posiadających.
2. Nim więcej domów o zawyżonym standardzie, drogich mieszkań i wygórowanych czynszów – tym wyższe czynsze w całej dzielnicy i dla wszystkich.
3. Nim jeszcze nie jest za późno musimy się ze sobą solidaryzować, organizować i doprowadzić do socjalnej konfrontacji przeciwko strukturom i ludziom, którzy systemowo nas poniżają, deklasują i wysiedlają.
Na bazie tych trzech podstawowych wniosków rodzi się właśnie od kilkunastu miesięcy dzielnicowy ruch oporu, którego różne elementy spróbuję teraz przedstawić.
Blokowanie komercyjnych inwestycji
Zakłócanie ekskluzywnych bankietów i spacerów inwestorów
Lokatorskie transparenty i hasła na murach domów
Inną metodą ciągłego wzajemnego mobilizowania się jest malowanie poruszających ten temat haseł na murach nowo wyremontowanych fasad kamienic. W ten sposób niemal na każdej ulicy dzielnicy widnieją hasła wzywające do strajku czynszowego czy kolektywnej autoredukcji kosztów utrzymania. Jedno z popularniejszych ostatnimi czasy haseł odnosi się do łamania logiki sterylizacji okolicy jako czynnika jakoby nieodłącznie związanego ze wzrostem standardu życiowego, a więc logiki służącej podnoszeniu kosztów utrzymania. To hasło brzmi ?Czyste mury ? wysokie czynsze?, a jego bardziej filozoficzna wersja ?Białe ściany ? szare życie?.
Radio lokatorskie i inne metody niezależnej komunikacji medialnej
Z farbami i kamieniami na luksusowe obiekty
Gorące auta zimnych ludzi
Wiosną 2008 roku wystartowały comiesięczne zgromadzenia lokatorów dzielnicy Kreuzberg, na których dyskutowane są wszystkie opisane tutaj problemy. Zgromadzenia te zainicjowane zostały przez grupę lokalnych anarchistów jako reakcja na gwałtowne podniesienie czynszów w kilku kamienicach w centrum Kreuzbergu i spowodowana tym faktem wyprowadzka kilku rodzin… Charakter tych zgromadzeń, w których bierze zwykle pomiędzy 20 a 50 osób polega z jednej strony na wymianie sytuacji w różnych domach i kamienicach, z drugiej – na wspólnym poszukiwaniu sposobów reagowania. W zgromadzeniach nie bierze udziału aż tyle osób ile można by się spodziewać. Kto wie, być może lokatorzy na Kreuzbergu wolą działać niż dyskutować? Tak czy siak, fama o tych spotkaniach rozniosła się po całej dzielnicy i oczekuje się, że liczba uczestników będzie dalej wzrastać. Ważnym podkreślenia jest, że w okresie wiosna-lato-jesień zgromadzenia odbywają się na otwartym powietrzu na jednym ze skwerków w centrum dzielnicy. Powoduje to, że są one bardzo widoczne i sporo niedoinformowanych osób przyłącza się do nich, albo przynajmniej ma możliwość odnotowania faktu, że ich sąsiedzi się organizują. Zgromadzenia nigdy nie były rejestrowane na policji… to bardzo dalekie od wyobrażeń wielu mieszkańców Kreuzbergu. Poza tym, lokalni działacze partii politycznych nie są mile widziani na zgromadzeniach gdyż uznawani są, niezależnie od tego do jakiej partii należą, za część problemu, a nie rozwiązania.
W okresach między spotkaniami lokatorzy komunikują się między sobą przy pomocy założonej na ten cel internetowej listy komunikacyjnej, a także poprzez prywatne kontakty. Mieszkańcy Kreuzbergu są zainteresowani współpracą z lokatorami z innych dzielnic i zostały już wykonane pierwsze kroki w tę stronę. Także kontakty i wymiana doświadczeń z inicjatywami lokatorskimi z innych miast, a nawet krajów są dla miejscowego oporu nie bez znaczenia. Mój udział w Konferencji Lokatorskiej w Warszawie niech będzie tego dobitnym przykładem.
W ramach tych zgromadzeń lokatorskich urodziło się już wiele idei i powstały mniejsze inicjatywy. Wśród nich:
Najważniejszym w tym momencie wydaje się przełamanie głęboko zakodowanych obaw związanych z podjęciem tego typu akcji. Wprawdzie nie ma jeszcze pierwszych komunikatów ze strony pracującego nad tym tematem grona lokatorów, ale w międzyczasie pojawił się już pierwszy plakat przygotowany przez jedną z lokalnych grup anarchistycznych. Na plakacie tym sympatyczni anarchiści wzywają swoich sąsiadów właśnie do strajku czynszowego oraz dalszej samoorganizacji lokatorów tłumacząc zarazem przyczyny konieczności podjęcia tego typu form interwencji. Plakat pojawił sie w tysiącach egzemplarzy na murach kamienic z rozpoczęciem tego roku.
Na temat strajku czynszowego i kolektywnej autoredukcji kosztów utrzymania opublikuję niebawem oddzielny tekst pod tytułem ?Nie chcę się wyprowadzać… czekam na strajk czynszowy?, do którego lektury serdecznie wszystkich zapraszam.
Incjatywa ?sonda lokatorska?
Inicjatywa ?prawda o praktykach spółdzielni mieszkaniowej GSW?
Inicjatywa przeciwdziałania spodziewanej fali przymusowych eksmisji
Kilka słów podsumowania
Samoorganizacja i aktywny opór
Drugą strategią działania jest proces samoorganizacji lokatorów oraz kolektywnego obniżania kosztów utrzymania czy choćby pobudzenia strajków czynszowych.
Nie uważam abym była w stanie podjąć się analizy porównawczej co do tego, która z tych dwóch strategii, kolektywnych akcji bezpośrednich i kolektywnej samoorganizacji przynosi większe efekty. Z moich dotychczasowych obserwacji dotyczących dzelnicy, na której mieszkam wynika raczej, że świetnie się one uzupełniają.
Bezpośredniość i decentralizacja działań
Bezpośredniość polega na nie-oddawaniu inicjatywy strukturom państwowym oraz nie-koncentrowaniu się na mobilizowaniu mediów. Działania są wymierzone bezpośrednio w odpowiedzialne mechanizmy (o charakterze prywatnym czy też państwowym), a pozytywna reakcja mediów czy państwa staje się tego efektem, nie będąc celem samym w sobie. Celami są natomiast, z jednej strony, bezpośrednie rozwiązywanie problemów, z drugiej ? budowanie na bazie tych doświadczeń silnego, solidarnego i horyzontalnego ruchu (lokatorskiego).
Zdecentralizowany charakter działań polega nie na czekaniu, na powstanie zcentralizowanej struktury ruchu lecz organizowaniu tu i teraz solidarnej sieci niezależnie od siebie działających inicjatyw, grup lokatorskich, kolektywów mieszkaniowych, dzielnicowych grup solidarnej interwencji, itp.
Nadmiar roszczeń i polityki żądań
Oto są chyba najważniejsze refleksje dotyczące doświadczeń i dotychczasowego rozwoju ruchu lokatorskiego w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg w odniesieniu do pytań, jakie zadają sobie uczestnicy takowego ruchu w Polsce. Aczkolwiek muszę gwoli ścisłości przypomnieć, iż pewne proponowane przez ruch lokatorski w Polsce tendencje (charakter roszczeniowy; przykładanie dużej wagi do kwestii prawnych; etc) występują również w Berlinie.
Udział anarchistów w ruchu lokatorskim
Oczywiście kwestie walki o sprawy mieszkaniowe są w ostatnim okresie dyskutowane w różnych grupach anarchistycznych. Tam wypracowane wnioski, analizy, argumenty i propozycje co do sposobów działania, prezentowane są na otwartych zgromadzeniach lokatorskich, których anarchiści są uczestnikami. Jako lokatorzy.
Poza tym anarchiści wspierają i biorą aktywny udział we wszystkich chyba omówionych tu formach interwencji.
Anarchiści pomagają więc organizować spotkania informacyjne dla mieszkańców dzielnicy, na których mówi się o procesach gentryfikacji.
Anarchiści gotują ciepłe posiłki oraz kawę i herbatę na comiesięczne zgromadzenia lokatorów.
Anarchiści biorą udział w organizowaniu demonstracji i przygotowują plakaty oraz transparenty.
A jak tylko starczy czasu i energii to wspierają lokatorów w kolektywnym wybijaniu szyb w obiektach komercyjnych.
Większość anarchistów jest też lokatorami i przyłącza się do inicjatyw lokatorskich.
Wielu lokatorów przejmuje chętnie anarchistyczne formy organizowania się i działania.