Źródło: Eliza Kwiatkowska http://miasta.gazeta.pl/czestochowa
Za kilka dni mieszkańcy kamienicy przy Starym Rynku staną na sali sądowej oko w oko z właścicielem ich budynku. – Wnieśliśmy dwa wspólne pozwy. Jeden dotyczy wyłudzenia odstępnego, drugi – nieuzasadnionej podwyżki czynszu – tłumaczy jedna z lokatorek. – Wpłacaliśmy odstępne w wysokości od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych: to był warunek meldunku. Rzecz jasna, od samego początku była mowa, że żadnego pokwitowania nie dostaniemy. Godząc się na to, zrobiliśmy błąd, ale nie mieliśmy wyjścia. Potem zainwestowaliśmy w mieszkania, których stan pozostawiał wiele do życzenia. A na koniec właściciel wręczył nam trzyletnie wypowiedzenia (w takim wypadku nie musi martwić się o lokal zastępczy) oraz podniósł czynsz z ośmiu do 12 złotych za m kw.
Lokatorzy twierdzą, że właściciel kamienicy odnowił tylko jej elewację, poza tym nie przeprowadził żadnego remontu. – Niektórym z nas sufit wali się na głowy – opowiadają. Nie wykluczają, że – wzorem ludzi z ul. Kopernika – złożą też doniesienie do prokuratury. Obie kamienice należą do Marka Organy.
O sporze z nim lokatorów z ul. Kopernika pisaliśmy kilka dni temu. Ci najemcy wysuwają niemal identyczne zarzuty. Mówią o pobieraniu bez pokwitowań odstępnego i obietnicach dożywotniego mieszkania, o stuprocentowej podwyżce czynszu do 15 zł za m kw. i całkowitym braku remontów. Zgłosili sprawę do prokuratury. Zastanawiają się też, czy taka podwyżka jest zgodna z prawem. Przepisy pozwalają co prawda kamienicznikom na spore podniesienie cen, ale tylko w uzasadnionym przypadku. Takim jest przede wszystkim brak dochodów z czynszu – na tyle dużych, by właściciel mógł pokryć wydatki na utrzymanie budynku i zapewnić sobie godziwy zysk. Zdaniem obrońców praw lokatorów ten właśnie zapis działa na szkodę najemców: przepisy pozostawiają pole do interpretacji, co należy uznać za godziwy zysk.
– U nas dochodzi jeszcze sprawa narażania przez pana Organę naszego bezpieczeństwa – dodaje mieszkaniec ul. Kopernika. – Na strychu, do którego nie mamy dostępu, leżą dziesiątki martwych gołębi. Zgłaszaliśmy to właścicielowi. Jakoś tam pozamykał okienka, ale ptasich zwłok nie uprzątnął. To chyba kolejna metoda, żeby się nas pozbyć.
Zdaniem powiatowego lekarza weterynarii Jerzego Smogorzewskiego, tu należy wezwać straż miejską i zawiadomić magistrat. – Straż może nałożyć mandat, a miasto – zlecić firmie utylizacyjnej sprzątanie, oczywiście na koszt właściciela.
Marek Organa cały czas twierdzi, że podwyżki są konieczne, bo za dotychczasowe stawki nie był w stanie utrzymać kamienicy. Mówi, że niektórzy lokatorzy nie płacą ani za mieszkanie, ani za wodę, zatem on musi to brać na siebie. Zaproponował im zastępcze mieszkania na Starym Rynku, ale nie przyjęli: za mały metraż.
Marek Organa zaprzecza również, jakoby kiedykolwiek żądał odstępnego. Od czterech lat pobiera tylko kaucję, którą zwraca, jeśli lokal jest oddawany w stanie, w którym lokator go otrzymywał.