06.10.2009 Szczecin ZBiLK: Chcemy baraków, bo stoimy pod ścianą

Źródło: Monika Adamowska http://miasta.gazeta.pl/szczecin/

– Baraki nie „wyleczą” wszystkich dłużników. Ale mają być ostrzeżeniem, że ponosisz konsekwencje swoich wyborów życiowych. To ma być przełom w świadomości. W tym tygodniu przedstawimy prezydentowi cztery lokalizacje, ich plusy i minusy – mówi Monika Ignatowska-Kaliciak.

ZBiLK chce wybudować takie kontenery i wysiedlić tam zdegenerowanych mieszkańców. Władze miasta, także radni dotąd nie wypowiedzieli się jasno, czy chcą baraków, czy nie. Jeżeli tak, to co zrobią, by zapobiec powstawaniu wokół baraków osiedla slumsów, „złych dzielnic”? „Gazeta” zarzuciła decydentom, że milczą – chowają głowę w piasek. Miasto, któremu lokatorzy zalegają ok. 72 mln zł, nie ma kompleksowej wiedzy o dłużnikach ani programu pracy z nimi. Nie ma solidnej współpracy ZBiLK z np. MOPR i innymi instytucjami. Osoby dopiero popadające w długi nie wiedzą, gdzie szukać wsparcia.

Rozmowa z dyrektorem ZBiLK
(Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych)

Monika Adamowska: – Eksperci polityki społecznej ostrzegają, że budowanie baraków na obrzeżach miast nie rozwiązuje problemu, a jedynie przerzuca go w inne miejsce. Nie przekonują was?

Monika Ignatowska-Kaliciak, dyrektor ZBiLK: – Nie. Kontenery to jedyna metoda zdyscyplinowania dłużników. Mogą uświadomić wielu osobom, które nie płacą „bo nie”, że nie są bezkarne, że mogą doczekać się finału w baraku. Od kiedy tylko zaczęła się dyskusja o barakach, przyrost zadłużenia został lekko przyhamowany. Nie chcemy wysiedlać tam przysłowiowej babci, której mąż zachorował. Bo ręczę pani, że babcia nie wykupi leków, a zapłaci rachunki. Baraki nie „wyleczą” wszystkich dłużników. Ale mają być ostrzeżeniem, że ponosisz konsekwencje swoich wyborów życiowych. Jeżeli wolisz pić, demolować dom, zadłużać, to czeka cię barak. To ma być przełom w świadomości.

Znacie przykłady ze świata, które pokazują, jak pęcznieje getto slumsów i jak staje się niebezpieczne?

– Znamy. Dlatego nie chcemy tworzyć ogromnego skupiska baraków. W jednym miejscu najwyżej po kilka, kilkanaście. W tym tygodniu przedstawimy wiceprezydentowi Beniaminowi Chochulskiemu cztery propozycje lokalizacji. Pokażemy ich plusy i minusy. Zaraz potem zaprezentujemy je radnym. To do nich należała będzie decyzja. Ciągle tłumaczę, że chcę baraków, bo jestem pod ścianą. Nawet jeśli sąd nie przyzna dłużnikowi lokalu socjalnego, nie mogę go wyrzucić na bruk. Muszę mu dać pomieszczenie tymczasowe.

Mamy w mieście 6 tys. dłużników. Nie płacą z różnych powodów. Co o nich wiecie?

– Jedni popadli w długi, bo stracili pracę czy zachorował ktoś z rodziny. Im chcemy pomóc. Drudzy nie płacą, bo nie. Trzeci popadli w alkoholizm. Proponujemy dłużnikom rozłożenie płatności na raty, odroczenie płatności. Mogą składać wnioski o umorzenie zaległości. Mamy już zapewnienie powiatowego urzędu pracy, że na wiosnę będziemy mogli uruchomić program „Odpracuj dług”. Nawet do 200 osób skierować do pracy. Nie mamy jakichś analiz dłużników. Takie badanie dużo kosztuje. Za to o każdym z osobna nasi pracownicy sporo wiedzą. Dowiadują się także od pracowników MOPR, z którymi współpracują.

Nie mogę dowiedzieć się konkretów, na czym ta współpraca polega. Padają jakieś ogólniki.

– Współpraca dopiero się zaczyna. Było już kilka spotkań. Może jeszcze niezbyt udolnie, ale współpracujemy. Najważniejsze, że zaczynamy rozmawiać, działać. Temat jest niewygodny i wstydliwy. Ale nie chcę chować głowy w piasek. Może dobrze byłoby, żeby jakaś grupa wypracowała rzetelny program współdziałania, bo jasne jest, że inaczej widzi problem ZBiLK, inaczej pomoc społeczna. Byleby to nie był kolejny zespół gadających głów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *