Lokatorzy próbowali wręczyć pismo panu Jackowi K., jednak on nie chciał go przyjąć tłumacząc, że „takie pisma składa się na biuro”. Jest to typowa dla władz miasta, postawa arogancji względem obywateli. Dzień wcześniej odbyła sie apelacja w bielskim sądzie, w sprawie przekazania przez miasto części kamienicy wraz z lokatorami tzw. „spadkobiercą”. Mimo, że miasto jest jedną ze stron w sprawie – zignorowało proces i nikt z pełnomocników miasta się nie stawił. Lokatorzy bronią sie sami i protestują, gdyż procedery przejmowania kamienic przez tzw. „byłych właścicieli i ich spadkobierców” budzą ogromne wątpliwości.
Dane osobowe ów spadkobierców często są rozbieżne, w dokumentacji niezgodne są daty i miejsca urodzin, daty zgonów, imiona i nazwiska. Zdarzają się przypadki, że osoby zmarłe w dokumentach ożywają, a ich data śmierci przesuwana jest o kilka lat. Wszystkie te przypadki tłumaczone są jako „zwyczajne urzędowe pomyłki”. Oczywiście miasto nie zauważa problemu i oddaje mieszkania kawałek po kawałku w ręce finansjery.
Była to pierwsza akcja bielskiego Komitetu Lokatorskiego.
Ralacja lokalnych mediów: http://www.super-nowa.pl/