Źródło: Katarzyna Włodkowska http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/
Cztery budynki stanęły przy ulicach Platynowej (74 lokale) i Rumla (86). Każde z mieszkań ma w standardzie wykończoną łazienkę, kuchenkę gazową ze zlewem, a na podłodze wykładzinę PCV. Przeprowadzą się tam przede wszystkim gdańszczanie żyjący w domach grożących zawalaniem. Inwestycję zrealizowała miejska spółka Gdańska Infrastruktura Społeczna. Koszt: 32 mln zł. Miasto wyłożyło 3,8 mln zł, reszta pochodzi z obligacji. Rok wcześniej oddano 152 mieszkania przy Ptasiej i Antczaka. To przedsięwzięcie pochłonęło 35 mln zł. 4,2 mln zł było z kasy miasta. Pozostałą część uzyskano z kredytów.
W połowie 2010 r. GIS miała oddać jeszcze 246 lokali. Ale inwestycja została wstrzymana. – Zmusiła nas do tego sytuacja ekonomiczna – mówi prezes GIS Aleksandra Krzywosz. – Skupiamy się na zarządzaniu wybudowanymi już nieruchomościami.
A miasto powołało GIS, by rozwiązać swoje problemy lokalowe. Na gminne mieszkania czeka 3,8 tys. osób – niemal połowa na socjalne. Akcja „lokale za grunt” – w której deweloperzy otrzymują tereny inwestycyjne w zamian za gotowe nowe mieszkania – nie wystarczyła. Dlatego gmina zaczęła budować domy sama. I na początku zapowiadała, że budować będzie do skutku.
– Ta forma jest jednak zbyt kosztowna – mówi Teresa Blacharska, skarbnik miasta. – GIS korzysta z kredytów komercyjnych, które są drogie. Dlatego na razie zamierzamy kontynuować projekt „mieszkania za grunt”, a gdy sytuacja się ustabilizuje i banki zaczną udzielać tańszych kredytów, GIS wznowi budowę.
Gmina szacuje m.in., że w tym roku do jej kasy z tytułu podatków (PIT, CIT, od czynności cywilnoprawnych) wpłyną 104 mln zł mniej.
Czy miasto zdobędzie pieniądze na kolejne inwestycje w przyszłym roku? – Na wzrost kosztów kredytów wpłynął brak zaufania banków do klientów – mówi Marta Petka-Zagajewska, analityk Raiffeisen Bank. – Czy stanieją w przyszłym roku? Nie liczyłabym. W 2010 r. na rynku pojawi się poważny gracz – rząd, który będzie musiał sfinansować deficyt budżetowy.
Oznacza to, że zgarnie najatrakcyjniejsze oferty, a na reszcie kredytów banki będą chciały jak najwięcej zarobić. Do tego niemal pewna jest podwyżka stóp procentowych – zatem budowa nowych mieszkań przez GIS stoi pod znakiem zapytania.