Prawie 10 milionów osób żyje w złych warunkach – wynika z raportu fundacji Abbé Pierre.
Kryzys mieszkaniowy we Francji się zaostrza – ostrzega organizacja pozarządowa Abbé Pierre w najnowszym raporcie. Według jej pracowników niemal co szósty mieszkaniec liczącej 65 mln obywateli Francji nie ma dziś przyzwoitego lokum.
Bez ogrzewania,łazienki i toalety
Ponad jedna trzecia tych osób (3,6 mln) żyje w „bardzo złych warunkach”, czyli wegetuje w zatłoczonych mieszkaniach. Bez ogrzewania, łazienki i toalety. A jedna dziesiąta (1,2 mln) ma trudności z płaceniem za czynsz, wskutek czego w każdej chwili może stracić dach nad głową. To o 800 tys. osób więcej niż rok temu. We Francji jest również blisko milion bezdomnych.
Coraz częściej są to ludzie wywodzący się z klasy średniej, w szczególności emeryci i samotne matki z dziećmi. Zdaniem fundacji to wynik światowego kryzysu gospodarczego, który doprowadził do zastoju inwestycji budowlanych. Oferta mieszkaniowa się zmniejszyła, a wzrosły znacznie koszty wynajęcia bądź zakupu lokali, podczas gdy pensje zwykłych obywateli maleją.
– Od początku kryzysu obserwujemy niepokojący wzrost liczby osób pracujących, które nie mają gdzie mieszkać, bo nie stać ich na czynsz. Doprowadziło to do powstania szarej strefy. Ci ludzie żyją w przyczepach kempingowych, pustostanach i nielegalnych obozowiskach na obrzeżach miast – tłumaczy Patrick Doutreligne, sekretarz generalny fundacji Abbé Pierre. – Do tego dochodzi rosnąca rzesza imigrantów tłoczących się w przepełnionych, zawalających się lokalach na przedmieściach – dodaje.
W 2007 r. francuski parlament przyjął wprawdzie projekt ustawy zobowiązującej władze lokalne do zapewnienia bezdomnym, niepełnosprawnym i rodzicom z dziećmi dach nad głową. Najnowsze statystyki pokazują jednak, że prawo to pozostało na papierze.
Na przykład w Paryżu do urzędów trafiło w 2010 r. 7200 podań o pilne przekwaterowanie, ale tylko dziesięć rodzin otrzymało nowe mieszkanie. W departamencie Hauts-de-Seine podań było 1779, ale znalazło się tylko sześć mieszkań. Powodem jest brak mieszkań socjalnych. W 2007 r. rząd obiecał budowę do 2009 r. prawie 600 tys. takich lokali. Zbudowano do dziś jednak zaledwie połowę.
Zdaniem rządu to i tak więcej niż jeszcze dziesięć lat temu, zdaniem ekspertów nadal o wiele za mało. – Tak naprawdę spośród tych wszystkich mieszkań socjalnych tylko bardzo niewielka część jest przeznaczona dla osób o niskich dochodach. Reszta jest wynajmowana ludziom, którzy ich nie potrzebują – mówi „Rz” socjolog Claire Lévy-Vroelant z Centrum Badań nad Mieszkalnictwem w Paryżu.
Pół pensji na wynajem trzech pokojów.
We francuskiej stolicy średni czynsz za trzypokojowe mieszkanie wynosi 930 euro, a średnia pensja 1800 euro miesięcznie. Według Lévy-Vroelant kolejnym problemem jest to, że mimo braku mieszkań wiele lokali na przedmieściach miast świeci pustkami. – Niestety, państwo nie potrafi zarządzać zasobami, którymi dysponuje – uważa socjolog. Jej zdaniem jednym z rozwiązań byłoby nałożenie na deweloperów prawnego obowiązku wydzielenia puli co najmniej 30 proc. nowych mieszkań z przystępnym czynszem.
Źródło: www.rp.pl