Smoleński: Kto zapłaci za sprzedaż SPECu?

Autor: Jan Smoleński

Źródło: http://krytykapolityczna.pl

Jeśli przedsiębiorstwo jest a) rozwojowe, b) rentowne i c) bez zarzutu dostarcza potrzebne usługi,  ale nie jest prywatne, to znaczy, że: a) nie jest rozwojowe, b) nie jest rentowne, c) z jego usługami na pewno coś jest nie tak. Wydaje się, że tak właśnie myślą obrońcy prywatyzacji Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (SPEC).

SPEC czyli publiczna spółka dostarczająca ciepło i ciepłą wodę większości warszawiaków, został właściwie sprzedany. Na konto warszawskiego ratusza wpłynęła już zaliczka w wysokości 144 mln złotych, 10 proc. całej ceny. Władze Warszawy zignorowały inicjatywę, by decyzję o prywatyzacji oddać obywatelom w referendum – podjęli ją urzędnicy. Teraz konieczna jest zgoda UOKiK i Komisji Europejskiej. Ratusz mówi o wielkim sukcesie warszawskich negocjatorów – francuska spółka Dalkia kupiła 85 proc. udziałów w SPEC za prawie 1,5 mld złotych, a nie za 750 mln, ile wcześniej chciało miasto. Problem w tym, że mimo to prywatyzacja SPEC to porażka.

Wiceprezydent Jarosław Kochaniak tłumaczył, że na sprzedaży skorzystają wszyscy: miasto, mieszkańcy, pracownicy i inwestor. Czy na pewno?

Miasto pozostawiło sobie jedną akcję SPEC-u, umożliwiającą wetowanie pomysłów likwidacji spółki lub zmiany jej siedziby, a do budżetu miejskiego wpłynie prawie półtora miliarda złotych ze sprzedaży. Będzie to jednak zysk krótkoterminowy. A przecież SPEC bardzo dobrze prosperował, dawał miastu zyski regularnie, a nie jednorazowo. W 2010 roku do kasy miejskiej ze spółki wpłynęło 80 mln złotych. Dodatkowo w ostatnich sześciu latach SPEC zainwestował ze środków własnych (a nie z kredytów) pół miliarda złotych w infrastrukturę.

Trzeba też pamiętać, że spółka działała faktycznie na zasadzie pro bono. Większość zarobionych pieniędzy reinwestowała w infrastrukturę, dzięki czemu jakość usług była na wysokim poziomie. Kiedy ostatnio słyszeliśmy o awariach sieci ciepłowniczej w Warszawie? Czy nowemu właścicielowi na pewno będzie się opłacało modernizowanie infrastruktury? A co jeśli nie będzie mu się opłacało podłączenie jakiejś wspólnoty mieszkaniowej do miejskiej sieci ciepłowniczej?

Co najmniej zagadkowe jest to, jak dzięki tej prywatyzacji ma się poprawić sytuacja mieszkańców. Warszawskie ciepło należy do najtańszych w Polsce. Czy takie pozostanie po prywatyzacji? Ceny ciepła w Łodzi i Poznaniu, gdzie Dalkia Polska jest właścicielem elektrociepłowni, są wyższe od warszawskich o średnio 12 proc.

Ci, którzy bronią prywatyzacji, zdają się wierzyć, że prywatne jest lepsze niż publiczne – tylko dlatego, że jest prywatne. Pamiętajmy jednak, że teoria o zbawiennym działaniu mechanizmów rynkowych opiera się na mocnym założeniu: konkurencji między podmiotami. Tymczasem SPEC dostarcza ciepło 80 proc. warszawiaków. Spółka będzie więc de facto monopolistą. Co więcej, Dalkia, nowy właściciel SPEC-u, szykuje się do kupna warszawskich elektrociepłowni, których właścicielem był wycofujący się z rynku Vattenfall. „Gdyby doszło do zakupu sieci dystrybucyjnej oraz źródeł produkcji ciepła przez jednego inwestora, mielibyśmy do czynienia z monokulturą. To nigdy nie jest korzystne dla rynku, ponieważ może prowadzić do prób sterowania cenami” –   ostrzega na łamach „Gazety Prawnej” Filip Elżanowski, specjalista w zakresie prawa energetycznego oraz ochrony konkurencji.

W Polsce ceny ciepła są wprawdzie regulowane, ale mechanizm ten jest na tyle przestarzały, że łatwo nim manipulować. Ceny ustala się na podstawie deklarowanych kosztów dostawcy, których urzędnicy nie mają jak zweryfikować. Połączenie producenta (elektrociepłowni) i dostawcy w jednym koncernie ułatwi zawyżanie cen.

Tajemnicą jest też to, jak na prywatyzacji skorzystać mają pracownicy. Ratusz nie zagwarantował im pakietu socjalnego – nie było go w umowie sprzedaży spółki. Może się okazać, że Dalkia zaproponuje pracownikom bardzo dobre warunki, ale takiego obowiązku nie ma. Po sprzedaży związkowcy negocjujący warunki dla wszystkich pracowników będą mieli słabszą pozycję. Większość dużych prywatnych spółek nie może się pochwalić dobrą współpracą z reprezentacją pracowników.

Doświadczenia kilku polskich miast ze sprywatyzowanymi sieciami ciepłowniczymi nie napawają optymizmem. W wielu przypadkach doszło do podniesienia cen ciepła i spadku jakości usług. Jeśli tak stanie się w Warszawie, kto poniesie za to odpowiedzialność? Z pewnością ani Hanna Gronkiewicz-Waltz, ani personalnie odpowiedzialny za tę transakcję wiceprezydent Jarosław Kochaniak. Zgodnie z umową inwestor zobowiązał się do zainwestowania co najmniej miliarda złotych w infrastrukturę w ciągu najbliższych siedmiu lat. Kontrakt zabrania mu również sprzedaży akcji SPEC-u przez najbliższe dziesięć lat. Co się stanie potem, trudno przewidzieć. Gdy za kilkanaście lat będziemy odczuwać skutki dzisiejszej decyzji, Gronkiewicz-Waltz prezydentką Warszawy już raczej nie będzie. Nie będzie też zasiadającego w radzie nadzorczej SPEC-u wiceprezydenta Kochaniaka. Kto poniesie konsekwencje?

Do finalizacji umowy sprzedaży SPEC-u potrzebna jest zgoda Rady Warszawy (to w zasadzie formalność – PO ma tam większość) i Komisji Europejskiej – tego wymaga prawo. Do powiedzenia będzie miał też coś Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Obawiam się, że instytucje te będą one nieczułe na argumenty z dobra wspólnego. Transakcja ta zagraża jednak uczciwej konkurencji i – o ironio – ten argument może uchronić usługi publiczne przed prywatyzacją. Mam przynajmniej taką nadzieję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *