Apel na rzecz ludzkiej solidarności ? albo czy rowerzyści poprą lokatorów?

Autor: Akai47

Artykuł ukazał się na stronie Centrum Informacji Anarchistycznej www.cia.bzzz.net

W stolicy, tak jak w innych miastach, rosną protesty lokatorskie, szczególnie po wprowadzeniu podwyżek czynszów. Sytuacja jest dramatyczna i dotyczy nawet 100 tys. warszawskich rodzin, więc jeśli mowa o ważnych problemach społecznych, ten musi być jednym z najważniejszych. Każdy musi gdzieś mieszkać, a prawo do mieszkania powinno być traktowane jako jedno z podstawowych praw człowieka.


W stolicy jest wiele do zrobienia i brakuje aktywistów. Przy obecnym poziomie aktywizacji społeczeństwa, trudno zmobilizować ludzi, więc może więcej wymagajmy od wąskiego grona aktywistów. I choć to jest prawda, nadal mam nadzieję, że szersze grono aktywistów zrozumie, że ten problem jest tak ważny, że ich zaangażowanie miałoby sens.

Ludzka solidarność oznacza, że ludzie, którzy są oburzeni niesprawiedliwością wobec innych powinni stawać w ich obronie. Są ludzie, którzy nie są obojętni – dlatego chodzą na protesty przeciwko łamaniu praw człowieka w Rosji, czy są działaczami na rzecz Wolnego Tybetu, noszą koszulki przeciw rasizmowi i zbierają pieniądze dla WOŚP. Widzę takie osoby niemal codziennie gdzieś w Warszawie. Natomiast nie widzę nikogo z tych młodych aktywistów np. na ostatnich protestach lokatorskich.

Podejrzewam, że to jest problem klasowy. Inaczej nie można zrozumieć dlaczego młodzi aktywiści nie identyfikują się z lokatorami. Wiadomo, że lokatorzy, to nie jest temat sexy. O tym nie piszą zbyt dobrze w Gazecie Wyborczej, nie jest to jakaś egzotyczna ciekawostka, którą można zwrócić uwagę młodych i atrakcyjnych japiszonów przy kawie.

Ludzie bardziej rozwinięci pod względem świadomości klasowej przyznają, że to jest ważny temat, ale jednak nie znajdują na niego czasu. Ale jednocześnie znajdują czas na politykę niszową – czyli na imprezy, dyskusje i inne działania polityczne, które nie wychodzą z dość zamkniętego kręgu aktywistycznego.

To jest fakt, o którym wszyscy wiedzą, jednak jest to tabu, o którym nie można otwarcie rozmawiać. Przy ostatniej takiej próbie (moim zdaniem nieudanej) na jakiejś liście mailingowej, ktoś wyraził swoje oburzenie tym, jakie są priorytety aktywistów i rozumiem o co mu chodziło. Jednak po to, by nie chcieli tworzyć „niepotrzebnych podziałów”, zasadnicze pytanie nie zostało nawet ruszone. A brzmi ono: czy naprawdę ruch okazuje swoją ludzką solidarność tu i teraz, gdzie jest najbardziej potrzebna – czy omija każdą okazję, gdzie temat nie wpisuje się w spektakularny świat alterglobalisty?

Jutro odbędzie się kolejny protest lokatorów. Oczywiście, nie wszyscy mogą przyjść – niektórzy ludzie pracują. A studenci warszawscy, to przede wszystkim degeneraci, którzy starają się uczyć i jednocześnie robić karierę. Ale są także ludzie, którzy są społecznie zaangażowani i mogą ten protest wspierać.

Jutro także odbędzie się inny protest. Jest bardziej sexy ponieważ pisze o nim Gazeta Wyborcza. Gazeta ma duży wpływ na to, jakimi problemami ludzie będą się zajmować. Gdy o czymś napisze, ludzie czuja, że ich polityczne i aktywistyczne wybory są legitymizowane i to ich zachęca do działania. Tysiące ludzie ruszyło w obronie bagna w Rospudzie, bo Gazeta sprawiła, że temat stał się ważny. Inne protesty nie mogą liczyć na taką pomoc.

Jutro, będzie miał miejsce protest w obronie Pól Mokotowskich przed deweloperami. Na jutrzejszej Radzie Warszawy, oprócz protestów lokatorskich i omówieniu kilku punktów o polityce mieszkaniowej, ma zostać omówiony plan zagospodarowania parku.

Jestem przeciwnikiem budowy ekskluzywnych domów w parku i to z wielu przyczyn. Bogaci mogą budować swoje mieszkania poza Warszawą i żyć tam w zamkniętych gettach. Niech ten park będzie dla ludzi, dla wszystkich mieszkańców Warszawy. Popieram protest. Ale czy obrońcy Pola Mokotowskiego poprą protest lokatorów?

Ich protest nie odbędzie się na Radzie, ale pod Ratuszem, prawie w tym samym czasie, co wystąpienie lokatorów na Radzie. Wygląda na to, że protest organizują mili i młodzi warszawscy przyszli japiszoni. Wspiera ten protest warszawska Masa Krytyczna.

Oczywiście, zwolennikiem parku może być każdy, więc nie można oczekiwać, że każdy zwolennik parku będzie zainteresowany losem mieszkańców domów komunalnych. Jednak wydaje mi się ważne, że tak naprawdę, oni walczą z takim samym zjawiskiem jak lokatorzy: ze spekulacją nieruchomościami i z ideologią, która mówi, że każde miejsce w Warszawie powinno być wykorzystane, by przynosić zysk bogatym. Tutaj przeciętny obywatel się nie liczy, a sfera publiczna jest zagrożona, ponieważ nie przynosi bogatym zysku- a w ideologii rządzących neoliberałów, to jest czymś w rodzaju przestępstwa. Chyba że z parku korzystają przede wszystkim ludzie uprzywilejowani, bo wtedy może ma inna wartość dla rządzących.

Czy rowerzyści zatem poprą jutro lokatorów? Zawsze możemy mieć taką nadzieję. Jednak przy realistycznej ocenie warszawskiego środowiska aktywistycznego, wątpię że tak się stanie. Ostatnio obserwowałam, jak wiele osób angażuje się przede wszystkim w politykę, która dotyczy ich styl życia i niewiele poza tym. Chyba największą demonstracją tego roku był Marsz Wyzwolenia Konopi. Popieram dekryminalizację konopii, tak jak popieram zachowanie Pola Mokotowskiego jako parku publicznego. Nie potępiam tej demonstracji. Jednak po demonstracji, spotkałam kilku aktywistów, których narzekali, że na taką demonstrację przychodzą tysiące osób, a na demonstracje w bardziej ważnych sprawach, czasami kilka lub kilkanaście. Ironia polega na tym, że nie widziałam ani jednego z tych aktywistów na wielu takich „ważnych ” demonstracjach, ale wiem, że mają ochotę pójść jako gapie na MWK.

Akai47

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *