„Eksmisja” młodości

 

Nie tak dawno „Gazeta Wyborcza” słowami jednego ze swoich dziennikarzy nie kryła zdumienia, że większość młodych Polaków mieszka jeszcze ze swoimi rodzicami. Artykuł prezentował stronniczy wizerunek młodych w naszym kraju, jako niechcących porzucić swój miły kącik u rodziców i rozpocząć samodzielnie życie najlepiej z kredytem hipotecznym na 30 czy 40 lat.

To jednak nie prawda, młodzi w bardzo wielu przypadkach chcieliby się usamodzielnić, ale przy śmieciowym zatrudnieniu i trzeba dodać bardzo niepewnym, trudno o wyrwanie z rodzinnego gniazda. Wręcz jest odwrotnie, są już przypadki, że młodzi nawet mają pracę, już ocierają się o bezdomność. Jak to? Czemu? Czyż praca nie gwarantuje tego, że jest się z dala od pójścia na samo dno miejskiej ulicy? Już nie. Zarobki nie powalają i do tego umowy zlecenia oraz o dzieło, nagminnie nadużywane przez polskich pracodawców, nie pozwalają korzystać z „dobrodziejstwa” bankowych kredytów hipotecznych. Młodzi są gotowi na poświęcenia, pracując nawet za mniej niż minimalną krajową, gnieżdżąc się po dwie osoby w wynajmowanym pokoju, (jeśli są przyjezdnymi z innej części kraju), aby tylko płacić mniejszy czynsz lub mieszkając nadal z rodzicami. Ci ostatni są w lepszej sytuacji od tych pierwszych, bo czynsz oraz rachunki płacą na ogół rodzice, chociaż dzieci często dorzucając się do nich z własnej kiesy. Można śmiało ukuć tezę, że dziś rodzice to najlepsza opieka socjalna w kraju, która chroni młodych przed bezdomnością. Zakres jej działań jest po części też ograniczona, gdy rodzice mieszkają w innym regionie Polski, gdzie nie ma żadnych perspektyw na przyszłość (studia czy pracę), a ich dziecko musi wyjechać do innego miasta, aby studiować lub usamodzielnić się, zatem musi mieć, z czego mieć na utrzymanie. Już na studiach młodzi przekonują się, czym jest świat brutalnego kapitalizmu, proponując im darmowe starze w firmach, które szukają bezpłatnej siły roboczej, to nadal żyją złudną nadzieją znalezienia po studiach dobrze płatnej pracy, może nawet w firmie, w której robili ów starz. Niestety bardzo często lądują w pracy poniżej swoich kwalifikacji oraz umiejętności. Młodzi mający ukończone studia oraz ci będący bez wyższego wykształcenia jadą na tym samym wózku, bez żadnych perspektyw na poprawę swojej sytuacji. Nawet młodzi mieszkający z rodzicami, mogą w przyszłości mieć problemy z utrzymaniem swoich mieszkań, gdy będą wdrażane nowe neoliberalne pomysły organizacji pracodawców polskich, celem jeszcze bardziej uelastycznienia rynku pracy, gdzie młodzi, jako pracownicy będą zmuszani zakładać spółki jednoosobowe, podnajmowane przez zleceniodawców, patrz dawnej pracodawców. Mamy, zatem powolną „eksmisją” młodości na bruk w Polsce. Pytanie czy jest szansa ją zablokować? Już obecnie praca nie gwarantuje uniknięcia bezdomności, mamy już do czynienia z przypadkami, że to utrata mieszkania doprowadza również do utraty pracy, a nie odwrotnie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *