Ich właścicielem jest grupka osób, na czele z byłą panią prezes spółdzielni, która zrobiła wszystko, aby położyć łapę na te grunta i wyciągać niebotyczne sumy od mieszkańców bloku przy Barskiej 17, jako opłaty tytułem korzystania z „ich własności” na dziesięć lat wstecz. Stanowi to istny absurd, utrudniający życie lokatorom jednego z nowosądeckich bloków. Mieszkańcami bloku są większości starsi już ludzie, mający takie emerytury, a nie inne, nie są w stanie płacić i nie chcą tego robić. Chcą za to sądzić się z właścicielami o opłaty za korzystanie z chodników przy swoim bloku. To niestety kolejny dowód, że gdy się dobrze ominie prawo przy biernej postawie władz, można zrobić niezły biznes kosztem słabszych obywateli, tym bardziej starszych, którzy w większości nie kumają, co jest grane, przyjmując za wiarę wszystko. Można ich oszukać i zabrać im wszystko lub kazać im płacić, za coś, co nie powinno stanowić zysku dla innych. Dla tego Nowy Sącz, będzie dla mnie jednym z wielu symboli polskiego cwaniactwa, ale tylko temu miastu dobrze teraz z nazwą Cwany Sącz.