Udana blokada eksmisji w Mińsku Mazowieckim

Autor: Kampania

W środę 23 lipca w Mińsku Mazowieckim pod Warszawą, miało dojść do  eksmisji Bogdana Wociala, wraz z rodziną do baraków. Dzięki interwencji działaczy Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, Nowej Lewicy, Organizacji Młodzieżowej Nowej Lewicy. Lewicowej Alternatywy oraz Młodych Socjalistów komornik odstąpił od dokonania eksmisji.

W środę 23 lipca w Mińsku Mazowieckim pod Warszawą, miało dojść do  eksmisji Bogdana Wociala, wraz z rodziną do baraków. Powodem są  zaległości czynszowe, które powstały w okresie gdy Pan Wocial był  bezrobotny z powodu choroby – wówczas jedyną pracującą osobą była jego  małżonka, która miała na utrzymaniu chorego męża i dwójkę nieletnich wówczas dzieci, a w sytuacji gdy trzeba wyżywić rodzinę sprawa czynszu schodzi na dalszy plan, w końcu ludzie nie są napędzani na wodór. Obecnie wszyscy pracują i sumiennie spłacają zadłużenie. Co zaś się tyczy baraków przy ulicy Warszawskiej w Mińsku Mazowieckim, do których mają się przenieść państwo Wocial, to są to obiekty powstałe zaraz po wojnie, które pełniły wówczas rolę magazynów wojskowych.

Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej zleciła architektowi Andrzejowi Sieradzkiemu, przeprowadzenie ekspertyzy z której wynika że owe „lokale zastępcze” nie nadają się do zdefiniowania jako lokale mieszkalne – szczury które tam można spotkać, z całą pewnością myślą inaczej – gdyż uległy one całkowitej amortyzacji i nadają się jedynie do rozbiórki. Mimo to wiele rodzin w Mińsku jest zmuszonych żyć wraz z gryzoniami, które do reszty wyżerają dyktę. O godzinie 8:00 grupa 40 aktywistów Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, Nowej Lewicy, Organizacji Młodzieżowej Nowej Lewicy oraz Młodych Socjalistów, do których dołączyli sąsiedzi eksmitowanej rodziny, usiadło na schodach blokując dostęp do mieszkania państwa Wocial.

Niedługo potem, w towarzystwie dwóch policjantów, zjawił się komornik – główny anty-bohater Mińska Mazowieckiego ostatnich miesięcy- Mirosław Dziedzic. Ten sam człowiek, 22 kwietnia z zimną krwią – pomimo usilnych protestów obecnego na miejscu lekarza – dokonał „eksmisji na śmierć” konającego na raka rosława Raźniaka, który  zmarł następnego dnia w szpitalu. Ze względu na stan fizyczny chorego jedynym sposobem wyniesienia go z mieszkania, było przywiązanie jego ciała do krzesła. Czynność ta została wykonana na polecenie komornika, który wcześniej skonsultował się z urzędnikiem Wojskowej Agencji Mieszkaniowej Tomaszem Szymaniukiem. Mirosław Dziedzic jest także pozwanym w sprawie wniesionej do sądu przez zlicytowaną przez niego w nieuczciwy sposób członkinię Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. Komornik wbrew prawu zlicytował dom będący jedynym miejscem zamieszkania pani Ewy i jej dzieci po cenie sprzed roku, która w międzyczasie wzrosła o ponad 100%. W ten sposób ktoś się wzbogacił, pani Ewa straciła dach nad głową, a wierzyciel nie został zaspokojony nawet w niewielkim stopniu, mimo że wartość zadłużenia była niższa, niż kwota uzyskana ze sprzedaży domu.

Towarzyszący komornikowi przy eksmisji państwa Wocial funkcjonariusze policji zapoznawszy się z sytuacją na miejscu, wezwali prewencyjne oraz komendanta – razem było ponad dziesięciu przedstawicieli służb porządkowych – jednak do użycia siły wobec protestujących nie doszło, a skończyło się jedynie na spisaniu danych osobowych. Jednym z uczestników blokady była ciężarna matka z dwójką dzieci, która z powodu braku dachu nad głową, zmuszona jest mieszkać na ulicy. Wcześniej kobieta została wyrzucona z domu przez swojego konkubenta. Następnie zgłosiła się po pomoc do Caritas-u skąd ponownie została wyrzucona na ulicę wraz z dziećmi. Jako przyczynę takiego postępowania, podano wiek dzieci. W tej sytuacji zdesperowana matka włamała się do jednego z lokali w barakach, gdzie nocowała wraz z dziećmi na podłodze. Tam jednak natychmiast wymieniono zamki zamykając dostęp do pozostawionych przez nią osobistych rzeczy. Podczas blokady Mirosław Dziedzic próbował ją zastraszyć i groził sądem rodzinnym.Podczas gdy aktywiści blokowali schody, przed blokiem trwały rozmowy na temat ewentualnego odstąpienia od eksmisji.

Ostatecznie do eksmisji nie doszło, mimo że komornik nie chciał od jej przeprowadzenia odstąpić. Policja poinformowała jednak pana Dziedzica,przedstawicieli Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i blokujących,że nie podejmie interwencji, bowiem zgromadzone na miejscu siły nie są wystarczające do usunięcia obecnej na blokadzie liczby osób. Po zablokowanej eksmisji wszyscy udali się do urzędu miasta w Mińsku Mazowieckim na spotkanie z obecnym w urzędzie zastępcą burmistrza – sam burmistrz jest na wakacjach. Podczas mediacji prowadzonych przez Piotra Ikonowicza doszło do porozumienia w sprawie zadłużenia Bogdana Wociala. Zastępca burmistrza zgodził się wstępnie na rozłożenie długu na raty i obiecał wycofanie decyzji o eksmisji. Pozytywnie została także załatwiona sprawa mieszkającej na ulicy wspomnianej już wcześniej kobiety z dwójką dzieci. Zastępca burmistrza oświadczył, że skoro samorząd płaci za pobyt skierowanych do Caritasu kobiet, to placówka nie może odmówić przyjęcia mieszkanki Mińska Mazowieckiego, gdy ta znalazła się w sytuacji, w której udzielenie tego rodzaju pomocy jest niezbędne.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *